Nasz pierwszy poniedziałek w Irlandii rozpoczął się szarym, deszczowym porankiem. Deszczowym to mało powiedziane! Po pobudce zastałyśmy za oknem prawdziwą ulewę, dla maniaków słonecznej pogody niezbyt dobrze zapowiadającą zarówno cały dzień, jak i tydzień. Nie powstrzymała ona jednak naszych zapałów i z pozytywnym nastawieniem udałyśmy się do pracy. Kolorowe parasolki sprzeciwiły się szarości za oknem i dzięki nim udało nam się przemknąć do biura naszego opiekuna, z którym na start wraz z resztą grupy omówiłyśmy plan dnia. Po krótkiej pogawędce nasza grupa fototechników udała się na wystawę zdjęć lokalnej artystki lubującej się w uchwycaniu w obiektywie krajobrazów zarówno w tradycyjnej formie jak i z nieco bardziej artystycznej perspektywy.
Większość zdjęć prezentowało nie tylko określony fragment nieprzeniknionych przestrzeni pól czy odmętów oceanu, ale także cechowało się iście marzycielską atmosferą pozwalającą odbiorcom poczuć się, jakby i oni znaleźli się na ułamek sekundy w tym uchwyconym miejscu. Można powiedzieć, że podróżując wzrokiem po pracach tej pani fotograf odbyłyśmy kolejną, niespodziewaną wycieczkę po zakamarkach Irlandii 😉
Owa wycieczka zmęczyła nas na tyle, że postanowiłyśmy skierować swe kroki w stronę pobliskiej kawiarnii, gdzie umiliłyśmy sobie przerwę kawą i ciastkami. Jako grupa kształcąca się w zawodzie fototechnik nie omieszkałyśmy skrupulatnie udokumentować tych chwil abyście i Wy mogli nacieszyć oczy tym, czym my cieszyłyśmy nasze podniebienia 🙂
W końcu trzeba było wracać, a za oknem dalej zimno, ponuro i do domu daleko… Na ratunek pośpieszył nam pokój spotkań z opiekunem, gdzie wszystkie szczegółowo omówiłyśmy wrażenia z wystawy. Zarówno pozytywne jak i negatywne opinie na jej temat wybrzmiały głosem kilkunastu zgromadzonych osób i zostały uzupełnione fachowym komentarzem naszego opiekuna.
Brzydka pogoda jest jednak dla fotografa nie przeszkodą uniemożliwiającą pracę, ale wyzwaniem. Troszcząc się przede wszystkim o bezpieczeństwo naszych aparatów zrobiłyśmy kilka zdjęć nad wodą, starając się nie marnować okazji do uchwycenia malowniczych kropelek deszczu w trybie makro i ogólnego wyglądu morza z kołyszącymi się na nim łódkami, dokładając swoje trzy grosze do pięknej i bogatej fotograficznej historii tego kraju i miasta.
Być może Youghal przywitało nas w tym tygodniu w dość ekstremalny sposób, ale jesteśmy przekonane że przed nami jeszcze mnóstwo słonecznych dni. Koniec końców, od czasu do czasu każdemu przyda się lekki deszczyk na ochłodę i odstraszenie rutyny… Choć ta nas tutaj na pewno nie dopadnie 😉
Gabriela, Karolina & Izabela
Piekne sdjecia. A kawa i ciasteczka wyglada zachecajaco:)
Zdjęcia przepiękne, zwłaszcza profesjonalnie zrobionej filiżanki z kawą :)Fototechnik – gratulacje 🙂
Zdjęcia przepiękne, nawet kawa wygląda inaczej. Służy naszej młodzieży pobyt w Irlandii. Pozdrawiam i życzę miłych praktyk.
Renata