Miało być o sobotnim wyjeździe do Parku Narodowego, ale nastąpiła mała zmiana planów 🙂 Otóż dzisiaj jeden z naszych kolegów, a mianowicie Kamil, obchodzi swoje ostatnie naste urodziny! Starość nie radość, a młodość nie wieczność ^^
Dzień rozpoczął się baaardzo pracowicie. Wszyscy udaliśmy się do swoich zakładów praktykować umiejętności kulinarne. Jednakże oszczędzaliśmy siły na wieczorne zabawy 🙂
Po raz kolejny nasza zdolna Kasiuunia walczyła w kuchni tworząc dzieło sztuki. Muszę przyznać, że robienie tortów ma we krwi 🙂
Oprócz tortu, próbowaliśmy uwiecznić na kartce urodzinowej nasze najszczersze życzenia. Więc każdy coś narysował! ^^ Lecz Przemusiowi szło najbardziej opornie… 🙂
Solenizant był baaardzo zadowolony z prezentów, chociaż myślę, że to nasza obecność uszczęśliwiła go najbardziej 🙂
Standardowo, odśpiewaliśmy najdłuższą z możliwych wersji ‚Sto lat’, po czym Kamil zdmuchnął superświeczki
I wtedy zaczęła się walka z krojeniem tortu. Niepisana zasada: kto piecze ciacho, powinien je pokroić 🙂 Tak więc Kasiuuniaa złapała za nóż i wzięła się do pracy
Mimo braku odpowiedniej zastawy stołowej grupa gastronomiczna odniosła sukces 🙂 A zabawa wciąż trwa, więc jeszcze raz:
WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE FRODO (KAMIL), ŻYJ NAJDŁUŻEJ Z NAS, BĄDŹ ZDROWY, SZCZĘŚLIWY I SPEŁNIAJ SWOJE MARZENIA!
KOCHAMY CIĘ :*
PRZYJACIELE
Ale nam tu dzieci się starzeją… 🙂
Jeszcze raz Kamil – wszystkiego najlepszego!!!!
ps. spryciarze z Was, good job 😉