Jak w nagłówku..Niedziela, czyli czas na odpoczynek. Dla nas był to dzień wolny. Nareszcie mogliśmy pospać trochę dłużej, zostać w domach, wyjść na miasto. Każdy miał chwilkę tylko dla siebie, każdy mógł zrobić to na co miał ochotę. A na co my miałyśmy ochotę? Zobaczcie sami..
Zaczniemy od tego, że my (cztery córeczki Państwa Power) lubimy dobrze pospać, ogólnie trochę z nas leniuszki..ale tylko trochę 🙂 Tak więc dzień zaczął się dla nas po godzinie 11:00 kiedy tato Alan zbudził nas na śniadanie.
Śniadania..ahh te pyszne śniadania, mama Siobha gotuje aż za dobrze! Na rozpoczęcie dnia zjadłyśmy typowe Irlandzkie śniadanie, czyli smażone jajka, bekon, kiełbaski i placki ziemniaczane a nasza wegetarianka(Weronika) dostała wyśmienity omlet z warzywami. A propo..wiedzieliście, że Irlandczycy przed śniadaniem wypijają szklaneczkę soku pomarańczowego na dobre rozpoczęcie dnia?
Po tak sutym śniadaniu nasze pełne brzuszki potrzebowały odpoczynku więc wróciłyśmy do łóżek. Rodzice zaplanowali popołudniowe zakupy więc kiedy tylko auto odjechało zerwałyśmy się i zaczęłyśmy sprzątać(mama Siobha pracuje cały tydzień więc chciałyśmy ją odciążyć chociażby w takich zajęciach jak odkurzanie czy mycie podłóg).
Po powrocie miło było widzieć zaskoczenie na ich twarzach i wdzięczny uśmiech 🙂
Po południu odwiedzili nas dziadkowie, rodzice Alana. Niestety nie mogli zostać na obiad,szkoda bo był pyszny!
Po obiedzie przeważnie spędzamy czas wspólnie, tak było też dzisiaj. Czytaliśmy Irlandzkie gazety, razem z tatą rozwiązywaliśmy krzyżówki. Opowiadałyśmy trochę o Polsce, o naszych domach i rodzinach. Uczyłyśmy rodziców mówić po polsku, rodzice uczyli nas trudnych słów po angielsku. Potraficie powiedzieć ”Supercalifragilisticexpialidocious” ? Nam nie szło to zbyt dobrze 🙂
Bardzo mile spędzony dzień..a wieczorkiem? Czas na trochę ruchu. Wieczorny jogging to idealny pomysł na zrzucenie zjedzonych wcześniej kalorii. Pomimo chłodnej pogody i zimnego powietrza ubrałyśmy ciepłe bluzy i wybrałyśmy się na zwiedzanie okolicy. Cisza i ogromna przestrzeń..jak dla nas IDEALNIE!
Klaudia, Klaudyna, Weronika, Izabela
Piękny opis miło spędzonej niedzieli przez ” moje ” córeczki. Jestem z Was dumna, zwłaszcza za te porządki 🙂 Pracujcie ciężko ale i wypoczywajcie aktywnie ile się da. Pozdrawiam wszystkich, również waszych przybranych rodziców.
Bardzo lubie czytac bloga. Cudne zdjecia I fajne relacje. Jestem z Was dumna ze potraficie sie dogadac po angielsku:)
Jaka ciekawa i wesoła relacja. Super dziewczynki! No to był fajny DZIEŃ!